O psiej miłości do człowieka…

O psiej miłości do człowieka…

„ Coraz to głośniejsza miłość psa i człowieka”

Od lat  naukowcy uparcie publikowali wyniki badań, w których więź między zwierzęciem domowym, szczególnie psem a jego właścicielem, jest wynikiem potrzeby zapewnienia sobie przez nie poczucia bezpieczeństwa i źródła pokarmu… głoszono, że pies to istota żyjąca, odczuwająca komfort lub dyskomfort a także podstawowe uczucia np. pragnienie, głód, bezpieczeństwo, jednak nie obszerną gamę emocji, którą potrafi przekazać jak i przyjąć. Przez wiele lat można było usłyszeć( i teraz również), że pies to tylko zwierzę. Nic więcej…

Jednak, gdyby przyjąć badania i doświadczenia tych naukowców  jako ostateczną i niepodważalną prawdę, to jak wytłumaczy bezgraniczną wierność, oddanie i wszystkie inne, nie bójmy nazwać się tego po imieniu, uczucia, które żywi do swojego opiekuna pies czy inne zwierzę? Jak wytłumaczyć zachowania obronne psa, gdy jego właściciel jest w niebezpieczeństwie, skoro ten właściciel rzekomo istnieje tylko po to, by dać bezpieczeństwo psu?

Zachowania psów nie pozwalały tych teorii nigdy potwierdzić i zawsze budziły wiele kontrowersji, stawiały kolejne pytania, na które trzeba było poznać odpowiedź. Wciąż na nowo kazały rozpoczynać kolejnym naukowcom badania i na nowo zgłębiać w ich psie tajemnice… Po tylu latach, dziesiątkach różnorodnych badań, stwierdzono coś, co właściciele psów wiedzieli od pierwszego spojrzenia w oczy swoich pupili- a więc wiedzieli to bez badań.

Ludzie, którzy mają swojego psa, prawie zawsze odnajdują w nim swojego przyjaciela i wzajemnie- choć ich słowa są dla wielu innych ludzi oburzające, większością głosów stwierdzają, że ich zwierzęta potrafią kochać jak ludzie, nawet jeszcze prawdziwiej.

Badania wykonane kilka lat temu,  jednak wciąż będące najnowszymi, wskazują, że psom pod wpływem kontaktu nie tylko z drugimi psami, ale i przedstawicielami innych gatunków, wydzielają się te same hormony co ludziom, gdy doświadczają przyjemności płynącej np. z kontaktu z bliskimi osobami. Świadczy to o jednym – nasi czworonożni przyjaciele mogą kochać-  zbadali to naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego.

– Możemy naprawdę w końcu zacząć rozumieć, co pies myśli, a nie przypisywać mu myśli na podstawie obserwacji jego zachowania – powiedział dr Berns.”

Badani wykazały, że zarówno u ludzi, jak i psów poziom oksytocyny( tzw. hormonu miłości) na widok bliskiego przyjaciela (nie ważne jakiego gatunku) wzrasta o około 50 proc.

I w końcu udowodniono miłość psów i ich inne emocje, które czują do człowieka. W końcu sensownie zaczęto tłumaczyć ich własne narażenie życia, oddanie  i wierność względem człowieka- bo takich czynów, jakich dokonały tysiące psów dla swoich właścicieli, bez wzięcia pod uwagę miłości i przyjacielstwa nie da się wytłumaczyć.

Dla wielu z nas, pies to prawdziwy przyjaciel, z którym chętnie spędzamy czas, czasem nawet jemy śniadania czy śpimy na jednej poduszce. Opowiadamy mu o swoich problemach, wpatrując się w jego mądre oczy, szukamy odpowiedzi- traktujemy go nie jak psa, tylko bliskiego przyjaciela. Podchodzimy do niego człowieczo.

I tu pojawia się zasadnicze pytanie: Czy jest w tym coś złego i nieodpowiedniego?

Odpowiedź na to pytanie nie istnieje. Z pewnością takie zachowania, mogą być dla niektórych niezrozumiałe, kiedyś nie były ona tak widoczne. Do dziś, mówi się, że jeżeli pies mieszka na wsi, to na pewno na krótkim łańcuchu- tak wyglądało życie tysięcy psów, w wielu miejscach wciąż jest to kontynuowane. Gospodarza pies mało co obchodził- był, bo był.

W dobie zmieniającego się świata, ludzie coraz częściej szczerze mówią o swoich uczuciach pomiędzy sobą a swoim psem- młode pokolenia nie widzą w takich zachowaniach jak np. oglądanie z swoim psem filmu nic dziwnego. Popularne od wielu lat staje się również hasło, że pies to członek rodziny.

Dlaczego doszukiwać się w takich relacjach czegoś niewłaściwego? Czy psy swoimi zasługami względem człowieka już nie raz zasłużyły na coś więcej, niż przez tyle wieków dostawały?

Może to my ludzie, pozwalając zwierzętom i chcąc takiej relacji z nimi, stajemy się lepsi?

Po latach, kiedy różne przeżycia i wydarzenia wysuszyły piękno naszej duszy, wyjałowiły emocje i zatraciły w nas większość człowieczeństwa, może wreszcie jesteśmy w stanie odkryć piękno, jakie naradza się z przyjaźni ze zwierzętami i na nowo odkryć samych siebie?

By mieć duszę, potrzebne są uczucia, które ją tworzą. Świat i większość ludzi po nim stąpających, zawsze bardziej ceniła wszystko to, co materialne. Jednak większość to nie wszyscy, bo istnieje grupa ludzi, do której należę ja i Ty drogi czytelniku, skoro dalej czytasz ten artykuł, która za największą wartość przyjmuje kontakt i więź z innymi ludźmi oraz zwierzętami, nie uważając ich za coś gorszego.

Pies jest odwiecznym przyjacielem człowieka, potrafi stanowić z nim jedność w dwóch ciałach, nauczać piękna tkwiącego w sentencji czystych uczuć. Pies, choć nie wszyscy są tego świadomi, pokazuje nam jeszcze jedną ważną rzecz- cieszenie się chwilą. Rzecz tak banalną, a tak często zapominaną przez większość ludzi, którzy pędząc wciąż do przodu, zatracają się w maratonie nie do wygrania… czasem najtrudniejsze rzeczy stają się błahe, gdy popatrzymy na nie przez pryzmat psiego oka. To właśnie za to kochamy zwierzęta. One nie potrafią skrzywdzić nas tak okrutnie, jak potrafią to zrobić inni ludzie. Psy potrafią nas kochać i iść u naszego boku przez całe życie, ani przez chwilę nie myśląc, aby się odwrócić- może to właśnie dlatego coraz bardziej zaczynamy człowieczo do nich podchodzić?

 

Historia mieszkańców fabryk bólu i rozrodu, czyli sytuacja psów w pseudohodowlach

Historia mieszkańców fabryk bólu i rozrodu, czyli sytuacja psów w pseudohodowlach

„ Historia mieszkańców fabryk bólu i rozrodu, czyli sytuacja psów w pseudohodowlach”

Na terenie samej Polski znajduje się kilkaset pseudohodowli, o których części istnieniu nawet nie zdajemy sobie sprawy, tak samo, jak nie zdajemy sobie sprawy, jak zwierzęta w nich żyjące cierpią… ich każdy dzień to męczarnia, szczególnie tych psów, które są w takiej pseudohodowli reproduktorami. A wszystkie zło dosięgające swoimi szponami tysiące niewinnych psów, jak zwykle dzieje się za sprawą ludzi, dla których liczy się duży zysk, przy minimalnych wydatkach, ludzi, dla których zwierzęta to przedmioty, a nie żywe istoty.

Pseudohodowla to miejsce, w którym w skrajnie złych warunkach rozmnażane są psy, które tylko z tytułu ogłoszenia i podrobionego paszportu są psami rasowymi. Co roku w pseudohodowlach giną setki kilkutygodniowych szczeniaków, wyeksploatowanych do granic możliwości suk, rodzących raz za razem, samców, które niczym nie przypominają naszych domowych pupili… trzymane w ciemnych, nieogrzewanych pomieszczeniach, w kilkanaście sztuk w ciasnej klatce. Często starsze psy są zachudzone, zarobaczone, nieszczepione, z wieloma chorobami, które przenoszą na swoje potomstwo. Karmione byle czym, w lepszych przypadkach najtańszą karmą.

Zwierzęta, które codziennie przeżywają w takich miejscach swój koszmar, nie proszą o wiele, ponieważ warunki ich przetrzymywania są okropne- te wszystkie szczeniaki nie mają nawet czystej wody, odpowiedniego pokarmu, czystego miejsca, w którym mogłyby się położyć. Nie mają żadnej ochrony przed deszczem, słońcem, temperaturami… zamknięte w klatkach, załatwiające się pod siebie, często pochodzącą z kazirodczych par- to właśnie rzeczywistość tysięcy psów, które dobijane gdzieś po cichu, całe życie znajdują się w piekle…

Pseudohodowcy  dopuszczają do sytuacji, gdzie pozwalają rozmnażać się spokrewnionym psom, np. matce z jej synem. Grozi to wieloma chorobami genetycznymi, przez które następne pokolenia całych miotów szczeniaków cierpią.

Przed kryciem, psy nie przechodzą przez zalecane badania. Nikogo nie obchodzi ich stan zdrowia, ich choroby, czy nabyte przez tragiczne warunki chowania infekcje… gdy suka nie nadaje się do rozrodu, po prostu się ją dobija i zastępuje inną.

To właśnie w pseudohodowlach namnażają się niebezpieczne choroby i wirusy, którymi zarażają się od siebie nawzajem wszystkie pochodzące z takich miejsc psy. Popularnymi chorobami,  na jakie cierpią szczeniaki z takich miejsc, są wirusy parwowirozy oraz nosówki, a także poważne wady wrodzone serca, wątroby czy nerek oraz narządów rozrodczych… częste są przypadki, gdy szczeniak, który z takiej pseudohodowli został kupiony, umiera po kilku tygodniach w nowym domu. Jest to spowodowane fałszowaniem wieku szczeniaka i przedwczesnym odebraniem go od matki- pseudohodowcą zależy, by jak najszybciej pozbyć się szczeniaków- dążą do tego, choć zdają sobie sprawę z późniejszych konsekwencji.

W tzw. Fabrykach bólu, szczenięta są zaniedbane fizycznie oraz psychicznie. Do rozrodu dopuszcza się psy niezrównoważone i niebezpieczne. Szczeniaki są płochliwe, nie nauczone zabawy, podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych oraz zachowania względem dzieci i środowiska zewnętrznego.

Skoro psy używane do rozrodu i sprzedaży odbiegają od wzorcu, są często chore i niesocjalizowane oraz nie nauczone podstawowych zachowań względem człowieka, jak pseudohodowcy pozyskują potencjalnych klientów?

Wszystko odbywa się na solidnym oszustwie.  By sprzedać szczeniaki, większość sprzedawców posiada parę pokazowych rodziców- pięknie zadbane i prawdziwie rasową sukę oraz rasowego psa.

Szczeniak, pomimo swoich pierwszych tygodni na tym okrutnym świecie, jest kąpany- w ten sposób pseudohodowca pozbywa się zapachu odchodów i klatek. Gdy potencjalny klient ogląda swojego przyszłego pupila przed kupnem, widzi to, co chce pseudohodowca- zadbanych rodziców szczeniaka, chowanych w dobrych warunkach oraz samego zadbanego szczeniaka, bardzo spokojnego i przyjaznego. W całej tej transakcji nie wspomina, że szczeniak dostał przed ich przyjazdem lek uspokajający, i został wykąpany, pomimo tego, że tak małych psów nie powinno się kąpać.

A co z książeczkami zdrowia i rodowodem?

To również spraw, która jest jednym wielkim oszustwem. Wszystko jest bardzo starannie podrobione, jednak w całym tym fałszerstwie, jest jeden mankament, po którym możemy poznać, że dokumenty nie są prawdziwe. Pseudorodowody nie posiadają zapisu minimum czterech pokoleń sprzedawanych szczeniąt, gdzie w przypadku prawdziwych rodowodów, możemy sprawdzić jeszcze dalszą genealogię.

Kupcy, mając w świadomości tą o wiele niższą cenę, wierzą w informacje, jakie zostały im przedstawione, nie wnikając głębiej i nie zwracając uwagi na inne aspekty związane z przeszłością szczeniaka.

Pseudohodowle- piekło tysięcy istnień, nie tylko psich. Miejsce, gdzie zwierzętom zostały zabrane wszystkie prawa, gdzie zwierzęta chowane są w nieobrażanie złych warunkach, konają z wycieńczenia, zachudzenia, ciężkich chorób i nieleczonych infekcji… miejsce, gdzie nawet najwspanialsza istota zmuszona jest zapomnieć o swojej godności.

Pseudohodowle- fabryki pieniędzy, zdobywanych na krzywdzie zwierząt.

Kochani, kupując psa czy szczeniaka, zawsze szczegółowo zbadajmy jego pochodzenie, autentyczność dokumentów, przed kupnem postarajmy się o to, by obejrzał go weterynarz. Nie kupujmy zwierząt w ciemno, kierując się atrakcyjną ceną i naiwnością- może gdy zwrócimy uwagę na te rzeczy, uratujemy kilkanaście niewinnych żyć, doprowadzimy do ujawnienia nielegalnej hodowli, doprowadzimy do tego, że pseudohodowcy nie będą mieli dla kogo rozmnażać tych zwierząt. Warto kupić psa rasowego z sprawdzonej hodowli, lub zdecydować się na adopcję psa z schroniska bądź fundacji- pomimo ich przeciętnego wyglądu, nie jednych z nas na dobre oczarują swoją wiernością i szlachetnością ich kundelkowatego serduszka❤️.