Poprzednie zbiórki Młoda Jutrzenka cierpi… O dramacie Jutrzenki wiemy od jej właściciela. Podobno klacz zraniła się już dawno, a ogromna, głęboka i otwarta rana na jej przedniej nodze była szyta- jednak pomimo wielu prób, właściciel nie był w stanie zmieniać ani opatrunków, ani podawać klaczce antybiotyku i znów wypuścił ją do stada. W ogromnym błocie, świeżo zaszyta rana ponownie się otworzyła, a przez brud, dostające się do środka błoto i nie podawanie antybiotyku, stan nogi źrebaka jest krytyczny. WESPRZYJ Cichutko zarżeć i tupnąć nieszczęśliwie kopytem- tylko tyle może zrobić skazany na śmierć Złoty… I tak oto, w kilkanaście minut, twoje życie zostało sprzedane a ty nie możesz zrobić nic więcej niż cichutko zarżeć i tupnąć nieszczęśliwie kopytem… męczysz się strasznie, a przerażenie potęguje widok krwi nad twoją głową- wiesz, że śmierć jest już blisko, a tak bardzo jej nie chcesz. Chcesz żyć, jednak wiesz, że te konie po których już dziś pozostała tylko zaschnięta krew i duszący cię zapach, chciały tego samego… WESPRZYJ Handlarz mówi, że dni młodego Henia są policzone… -Długo tu stoi i kupca innego niż rzeźnia raczej się dla niego nie znajdzie. Ani pochodzenia, ani jakiejś urody czy charakteru, ani zdrowia- stoi tu, tylko jak gnój trzeba zabrać, to się go wyprowadza, bo jak chwilę pobiega, to zaraz krew z nosa się mu leje i cały spocony się robi- mówi handlarz, tym samym dając Ci do zrozumienia, że dni Henia są policzone. WESPRZYJ Brutalnie pobity i wychłodzony- walczymy o życie kota w agonalnym stanie… Skatowany kot walczy o życie- a jego sadysta pozostanie niewinny i niewinnie dalej będzie żył- pomimo tego, jak okrutnie zmaltretował bezbronnego kota- dlaczego ten świat jest tak okrutny?!Nie wiemy, czy kot został czymś pobity, czy skopany. Wiemy natomiast, że przeszedł wiele i cierpi- najgorsza jest presja, że w tym cierpieniu odejdzie, nie zaznając chwili spokoju na tym świecie, wśród ludzi dobrych, a nie bestii… WESPRZYJ Oprawca chciał go najpewniej utopić- w tragicznym stanie, kot ocalił życie… Był tam kot, który jeszcze żył- motał się, nie był w stanie iść, co chwila upadał- osoba, która zgotowała mu takie piekło, pewnie wrzuciła go do wody i chciała utopić. WESPRZYJ Zmarnowany Fikus w strachu wyczekuje śmierci… Fikus ma jeszcze nadzieję, choć widać, że pobyt u handlarza bardzo go przytłacza- jest on wycofany i z rogu swojego stanowiska, nieśmiało zza swojej poplątanej i brudnej grzywy spogląda na mnie- z takim smutkiem, a zarazem strachem, czy aby na pewno nie jestem tą, która zaraz zabierze go stąd wprost na rzeź… nie zabierze mu tych kilku dni, które choć przeżyte w strachu, są dniami życia. Tego upragnionego i tak cennego, dopiero wtedy, gdy poznaje się presję jego stracenia… WESPRZYJ Po stracie matki i w obliczu choroby- czwórka kociąt walczy o życie! Ktoś, kto widział, że kotka nie wraca do swych maluchów, można by rzecz , że zlitował się nad nimi… jednak czy litość nie byłaby napojeniem i zaopiekowaniem się maleństwami? Ta czwórka kociąt została podrzucona pod czyjeś drzwi- właścicielka domu, mając dobre serce, wzięła je do siebie i napoiła tak przeraźliwie głodne maleństwa, spragnione czyjejś troski. WESPRZYJ Zbędna i spracowana Harfa zamiast emerytury, skończy w rzeźni… Kobyła jest stara i wysłużona. Ona zasługuje, choć na odrobinę miłości i należytej opieki- ona zasługuje na godną emeryturę po latach pracy dla zysku człowieka i pomocy w bólu, jaki przez niego tkwi w każdym jej ruchu. WESPRZYJ Kubuś to takie chodzące nieszczęście, ale jakże rozczulające. Nie wiem, jak można go było oddać w ręce handlarza, nie próbować nawet znaleźć mu pomocy… I tak, przesądzony przez chorobę i ekonomię, Kubuś znalazł się w obórce handlarza- nie takiej z bajki, a wyciągniętej wprost z rzeczywistości koni czekających w kolejce na wywóz do ubojni. Z dala od innych zaprzyjaźnionych koni i twarzy, które pomimo przyjacielskiego uśmiechu w zdrowiu, wystawiły Kubusia jak zepsuty przedmiot w chorobie. WESPRZYJ Wyrzucony do lasu na pewna śmierć, tylko dlatego, że urodził się niechciany…. W środku lasu, przy ścieżce zobaczyłam leżącego kota- od razu podbiegłam do biedactwa, które nie uciekło przede mną, tylko spoglądało z przerażeniem- ciekawe, czy ten maluszek myślał, że będę jak jego wcześniejszy właściciel i również wyrządzę mu krzywdę i zadam ból… WESPRZYJ Skatowany na śmierć- oparzenie chemiczne, ropień, pogryzienie…. Weterynarz powiedział, że kot musi iść pod narkozę. Musi oczyścić jego ciało, opuszki, które wyżarte są przez jakąś substancję chemiczną i zająć się guzem na czole, który okazał się ogromnym ropieniem. Weterynarz powiedział, że kotek został również pogryziony przez inne zwierzę, a jego ogon, gdyż jest bezwładny, może trzeba będzie amputować. WESPRZYJ